Robimy coraz więcej zdjęć. Zrzucamy na dysk i... często zapominamy o nich. A warto co jakiś czas je wywoływać. Tylko gdzie? W domu czy labie? I jaką formę wybrać - odbitki, fotoksiążkę czy może fotoalbum?
Ponieważ nie jestem specjalistą od zdjęć, poprosiłam
Agatę Kreft-Ciesielską z
Cyk Cyk Studio aby podzieliła się ze mną i z Wami wskazówkami dotyczącymi zdjęć. Ich wywoływania i przechowywania. I nie tylko. To jest drugi z dwóch artykułów Agaty (pierwszy znajdziesz tu:
Drukujemy zdjęcia! Czyli jak przygotować je do druku?), wzbogacony również o jej zdjęcia:
Wywoływanie i przechowywanie zdjęć – zrób to dobrze!
Wszędzie gdzie się tylko da przekonuję, że warto wywoływać zdjęcia. Jako fotograf uważam, że plik cyfrowy jest nieskończony – żeby fotografia naprawdę była kompletna, musi być wydrukowana i wyeksponowana. Nie oszukujmy się – robimy obecnie setki zdjęć, ale ile z nich oglądamy? Niewiele. A te wybrane, wydrukowane, umieszczone w albumach i na ścianie będą cieszyły nasze oczy i przywoływały wspomnienia.
A skoro o przywoływaniu wspomnień mowa – warto, by przetrwały długie lata. Nie ma gwarancji, że za sto lat będą istniały jeszcze dziś znane dyski albo że płyty CD nie będą tylko eksponatem w muzeum (o ile w ogóle przetrwają upływ czasu). O niektórych odbitkach już teraz można powiedzieć, że przetrwały dwie wojny światowe! A przecież kiedyś technologie były znacznie gorsze.
To co z tymi plikami cyfrowymi zrobić?
To już nie te czasy, gdy trzeba było zanosić film do labu fotograficznego lub wywoływać go w zaciszu domowej łazienki w kompletnej ciemności, a potem naświetlać odbitki lub czekać kilka dni, aż będą gotowe. Dobrze pamiętam, jak nosiłam swoje filmy z wakacji do pobliskiego kiosku (a wcale nie jestem taka stara ;)) i czekałam kilka dni z niecierpliwością, żeby zobaczyć czy coś w ogóle wyszło. A jaka byłam niezadowolona, gdy na zdjęciu z przystojnym kolegą czyjś palec zasłaniał jego twarz!
Dziś mamy podgląd zrobionego zdjęcia natychmiast na ekranie aparatu, zrzucamy je w domu na dysk komputera, a potem możemy robić z nimi co zechcemy – przerabiać w programie graficznym, wysyłać mailem, wrzucać na serwisy społecznościowe, ustawiać jako tapetę telefonu... Możemy je też drukować – na papierze, na drewnie, na kubkach, na koszulkach. Skupię się jednak na druku fotografii, które mają stać się domową pamiątką i przetrwać jak najdłużej – wiadomo, kubek może cieszyć, ale myty w zmywarce długo nie przetrwa, a i koszulka się spierze. A zdjęcia jednak najlepiej prezentują się na papierze.
Czytaj dalej